
Historia
Fundacja SOS "Życie" jest organizacją pozarządową, na wskroś charytatywną, pomagającą w wychodzeniu z bezradności, wspomagającą ludzi zagrożonych wykluczeniem społecznym.
W latach 1999-2001 realizowaliśmy Program w zakresie Ochrony Zdrowia - profilaktyczne badania przesiewowe wczesnego wykrywania nowotworów u kobiet w Polsce z udziałem Funduszu Banku Światowego. - to efekt 12-letniej, systematycznej i ciężkiej pracy, rezultat misji ratowania życia m.in. dzięki profilaktyce antynowotworowej, a także pomocy społecznej. Mielecki ośrodek jako jedyna niepubliczna placówka wzięła udział w tym Programie. Uzyskaliśmy także wyróżnienie od Baku Światowego wśród 6 Modelowych ośrodków w Polsce, biorących udział w Programie.
Wpółpracujemy z:
Wspólnie organizujemy pomoc dla pojedynczych osób oraz grup społecznych.
Historia Fundacji SOS Życie
Ciężkie osobiste przeżycia i wygrana walka z chorobą nowotworową szpiku kostnego u syna, były impulsem - potrzebą serca - dla pani Łucji Bielec do założenia Fundacji niosącej pomoc innym w podobnej potrzebie.
By spełniać te założenia rozpoczęła się żmudna praca poszukiwania środków finansowych poprzez pozyskiwanie sympatyków, sponsorów, ludzi chętnych do pomocy. Zapoczątkowano szeroką kampanię informacyjną o istnieniu Fundacji. Rozpoczęto organizowanie festynów, kwest ulicznych, wieczorów tanecznych, a także wszelkiego rodzaju spotkań ze specjalistami onkologii, radiologii, nawiązywanie kontaktów z lekarzami tych specjalności tak w kraju jak i zagranicą, śledzenie wszelkich nowatorskich metod leczenia.
Już w roku 1992 za uzyskane pieniądze można było kupić "Interferon A" dla Tomasza, chłopca chorego na białaczkę, w ilości ponad 400 ampułek. Pomoc w leczeniu otrzymało dziecko chore na padaczkę - załatwiono mu przyznanie należnej renty.
W roku 1993 pomocą można było objąć znacznie większe grono chorych. Załatwione zostały wszelkie formalności wyjazdu do Lyon we Francji dla 43-letniego Henryka G. na złozoną operację kręgosłupa. Pięcioro dzieci wyjechało do Kliniki Fiodorowa w Moskwie na skomplikowane operacje oczu, a Artur i Joasia umieszczeni zostali w klinikach okulistycznych w Krakowie i Warszawie. Pomoc otrzymała także głuchoniema Brygida, która poddana została operacji przeszczepu narządu słuchu. Zorganizowany został kolejny wyjazd na operację oka do Moskwy dla Małgorzaty. Dla Mariusza zakupione zostały płytki do badań dawcy szpiku kostnego i skierowano go na leczenie do szpitala we Wrocławiu. Zakupione zostały też drogie leki dla kilkorga innych dzieci, a dla mieleckiego szpitala zafundowano urządzenia filtrująco-czyszczące z hydrostatem.
W ciągu całego 1994 roku Fundacja opiekowała się czwórką młodzieży chorej na białaczkę, finansowała dla nich zakup "Interferonu Alfa". W styczniu zorganizowano kolejny wyjazd do Instytutu Okulistyki Fiodorowa w Moskwie, tym razem dla czworga dzieci wymagających skomplikowanych zabiegów operacyjnych. Organizacyjną pomoc otrzymało także dwoje dzieci, które przyjęte zostały w odpowiednich ośrodkach leczenia, sfinansowano również dzieciom chorym na białaczkę leczenie zębów. W grudniu tegoż roku zakupione zostały dla Szpitala nr 2 w Rzeszowie cztery pompy infuzyjne. W każdym przypadku naszej pomocy były to osoby biedne i bezradne.
Rok 1995 był dla Fundacji czasem wielkich inwestycji. Dzięki ofiarności ludzi z Mielca i okolic oraz wielu zbiórkom pieniędzy zakupiony został nowoczesny mammograf Phillips oraz procesor firmy Kodak. Zgodnie z wszelkimi wymogami technicznymi przygotowane zostały pomieszczenia pracowni mammograficznej. Od maja do końca roku 1995 przebadanych zostało 963 kobiet. Kontynuowano także pomoc dla chorych na białaczkę, dojazdy do klinik, poszukiwania i przewozy dawców krwi oraz wszystkie formalności z tym związane. Zorganizowana została zbiórka pieniędzy dla Piotra. Na leczenie i operację zwyrodnienia pnia mózgu w Sztokholmie.
W roku 1996 nasilono kampanię informacyjną profilaktyki raka piersi. Organizowane były liczne konferencje z udziałem specjalistów onkologii i radiologii, marsze "różowej wstążeczki", Kampani Życia, mittingi sportowe, spotkania z młodzieżą szkolną i pracownikami wielu lokalnych instytucji, w których przekonywano zwierzchników aby finansowali zatrudnionym kobietom badania mammograficzne. Fundacja kontynuowała pomoc w leczeniu chorych na białaczkę, jak również w wielu innych chorobach i losowych przypadkach. Nadal finansowała zakup interferonu, załatwiane i finansowane były konsultacje u sław medycznych tak z Polski jak i zza granicy np. z profesorem Mac Keyn z Kanady. Dla Piotra został zakupiony wózek inwalidzki. W tym też roku przy Fundacji powstały dwa Stowarzyszenia - Chorych na Stwardnienie Rozsiane i Amazonek (kobiet po amputacji piersi) dla których finansowana była rehabilitacja psychofizyczna.
W roku 1997 i 1998 profilaktyką nowotworową Fundacja objęła także teren Powiatów: Mieleckiego, Kolbuszowskiego, Ropczyckiego, Nowej Dęby i innych miejscowości. Opracowany został program badań mammograficznych skryningowych dla 7.500 kobiet po pięćdziesiątym roku życia, który złożony został w Ministerstwie Zdrowia w Warszawie, a zatwierdzony i przyjęty do realizacji w roku 1999. W oparciu o ten właśnie program Fundacja zawarła umowę z Centrum Onkologii na wykonanie bezpłatnych dla kobiet badań: mammograficznych i cytologicznych, które finansował Instytut Onkologii w Warszawie.
W roku 1999 z bezpłatnych badań mammograficznych skorzystało 3916 kobiet, cytologię wykonano u 1216 pacjentek.
By doskonalić prowadzoną pełną diagnostykę, w roku 2000 Fundacja zakupiła także ultrasonograf firmy ALOKA i w tym też roku stworzyła ośrodek diagnostyki onkologicznej. Zgodnie z programem Ministerstwa Zdrowia i Banku Światowego utworzonych zostało w Polsce sześć Modelowych Ośrodków, które uczestniczą w dziesięcioletnim Światowym Programie Skryningu Raka Piersi i Raka Szyjki Macicy - Ośrodek Diagnostyczny Chorób nowotworowych Fundacji S.O.S. "Życie" jest jednym z nich. Program polega również na organizowaniu szkoleń dla pracowników pracowni diagnostycznych w całym kraju pod kątem usystematyzowania diagnostyki raka piersi i raka szyjki macicy. Organizację szkoleń, skierowanych także do lekarzy pierwszego kontaktu, powierzono między innymi pani Łucji Bielec. Mielecki Ośrodek Diagnostyczny Chorób Nowotworowych Fundacji S.O.S Życie uznany został za Modelowy Ośrodek w skali całego kraju, zapewniający prawdziwie europejski poziom realizacji badań skryningowych, realizujący Program Zwalczania Nowotworów Złośliwych u kobiet. W pierwszym roku nowego tysiąclecia Fundacja miała do pokonania ogrom prac i potrzeb finansowych na pozyskanie większego lokalu i adaptację nowych pomieszczeń dla ośrodka diagnostycznego, w którym można by poszerzać ofertę najnowszej diagnostyki w Mielcu, służąc całemu regionowi. ( Takie badania są wykonywane tylko w dużych ośrodkach centrów onkologicznych ).
Jako ważne uzupełnienie podamy, iż 19 września 2001 roku ośrodek wizytował Daniel S. Miller - konsultant Banku Światowego wraz z Hanną Nowakowską - dyrektorem Departamentu Obsługi Programów Zagranicznych Ministerstwa Zdrowia, Ewą Fabiszewską - szefem kontroli jakości mammograficznej, fizykiem Instytutu Onkologii, oraz dr Wiktorem Chmielarczykiem - koordynatorem programu. Zacytujemy wyrażoną po wizytacji opinię konsultanta Banku Światowego - "to bardzo imponujący ośrodek, oddaje ideę projektu, a nawet ją przekracza. To sukces całej lokalnej społeczności. Jesteśmy szczęśliwi, że my jako Bank Światowy mieliśmy okazję przyczynić się do niego".
26 października 2001 pani Łucja Bielec - założycielka Fundacji S.O.S. "Życie" uhonorowana została przez lokalne media pięknym, ustanowionym po raz pierwszy tytułem "Chwała Dobro Czyniącym".
W styczniu 2002 Fundacja S.O.S. "Życie" otrzymała od kongresu Pollonii Amerykańskiej lek "Paclitaxel" wartości ponad 450 tysięcy dolarów, przeznaczony dla kobiet chorych na raka piersi lub szyjki macicy, który przekazany został do szpitali onkologicznych. Do chwili obecnej w Ośrodku Fundacji przebadanych zostało już prawie 40 tysięcy kobiet. Ponadto, w 2002 roku, mielecki Ośrodek zajął I miejsce i otrzymał największą liczbę punktów spośród 180 ofert zgłoszonych z całej Polski na konkurs Ministerstwa Zdrowia, mający wyłonić najlepsze ośrodki do prowadzenia programu wczesnego wykrywania raka szyjki macicy i raka piersi.
W roku 2002 udało się również zakończyć zbiórkę pieniędzy na zakup pompy insulinowej dla samotnej matki z dzieckiem z Mielca - pompa została zakupiona.
Rozpoczęliśmy działania związane z edukacją dziewcząt w wieku 15-18 lat z terenu powiatu mieleckiego z zakresu wiedzy i umiejętności samobadania piersi. Program ten współfinansuje Fundusz Inicjatyw Obywatelskich. Wzięliśmy także udział w Targach Inicjatyw Obywatelskich FIO, prezentując efekty i osiągnięcia programu.
W większości naszą działalność nadal wypełnia realizacja programów profilaktycznych.
Wszystkie zamierzenia udaje się nam zrealizować dzięki poszukiwaniu wielu sponsorów, tak firm jak i osób prywatnych. W naszych gabinetach bezpłatnie otrzymują pomoc kobiety pokrzywdzone przez los, szukające wsparcia często psychicznego i materialnego, co jest bardzo ważne w sytuacji małego miasta - biednego i bezrobotnego. Fundacja SOS "Życie" poprzez powołanie własnego ośrodka służy nie tylko pojedynczym osobom, ale dużej regionalnej społeczności kobiet. Ponadto jakość usług medycznych w naszym ośrodku jest modelem, który w przyszłości będzie obowiązywał w kraju.
14.12.2008, 15:03 | Drukuj | Do góry | |
Był jednym z nas. Wspomnienie o Alfredzie Bielcu
Mam przed sobą najnowszą książkę Jerzego Sadeckiego „Przestrzeń otwarta, otwarci ludzie -Podkarpacie”, wydaną w Sanoku. Autor szuka w niej prawdy o Podkarpaciu 2013 roku. Szuka prawdy o ludziach, którzy zmieniają na lepsze ową regionalną i lokalną czasoprzestrzeń, w której z wyboru czy z urodzenia przyszło im żyć. Świadomie poszukuje dzielnych obywateli i jasnych stron naszego życia.
Znam Jerzego Sadeckiego od wielu już lat. Mijamy się na ulicach Krakowa, bywamy na rozmaitych spotkaniach, uśmiechamy się do siebie życzliwie. Wiedziałem, że jest dobrym dziennikarzem. Ale tego, jak pięknie potrafi wiązać prawdę z dobrem, nie wiedziałem. Aby tak pisać nie wystarczy mieć talent. Niezbędny jest prawy charakter i prospołeczna postawa, które pozwalają miłować. Dopiero tej miary wrażliwość pozwala budować zaufanie społeczne, które ekonomiści nazywają kapitałem społecznym, a którego tak bardzo nam brak. My, powiązani od lat i na różne sposoby Konkursem Pro Publico Bono, mówimy tutaj o kulturze solidarności. Tej kultury solidarności na Podkarpaciu umiał doszukać się Jerzy Sadecki.
Rozdział „Radość dawania dobra” zaczyna się od słów: „ – Staram się iść przez życie i na każdym kroku oddawać dobro, które dostałam od innych – tak tłumaczy swoją aktywność Łucja Bielec, założycielka Fundacji SOS Życie w Mielcu. W jej ślady idzie córka Kinga.” Pracuje w Fundacji SOS Życie i jest prezesem powołanego w 2004 r. Stowarzyszenia Kulturalnego „Jarte”.
Panią Łucję i jej przyszłego męża Alfreda Bielca zbliżyło do siebie umiłowanie tańca. Byli członkami Zespołu Pieśni i Tańca „Rzeszowiacy”. Potem był dom, szczęśliwa rodzina i wspólna walka o życie syna, ale także o życie bliźnich, którzy są w podobnej potrzebie.
O pani Łucji i jej rodzinie Jerzy Sadecki tak pisze: „W 1986 roku czuła się naprawdę szczęśliwa. Prowadziła dom, zajmowała się dwójką dzieci, mąż miał w Mielcu rzemieślniczą pracownię złotniczą
i metaloplastyki. To wszystko się zawaliło, gdy dowiedziała się, że ich syn, 16-letni Mariusz, ma ziarnicę złośliwą, czyli raka szpiku kostnego”. Okazało się, że w tamtym czasie lekarze w Polsce byli jeszcze bezradni.
Nieszczęścia mają to do siebie, że spadają na nas nagle, są niezawinione i pokazują, kim tak naprawdę jesteśmy. Jakże na miejscu są tutaj słowa Marka Aureliusza, filozofa i cesarza Rzymu, że „sztuka życia bardziej przypomina sztukę walki niż sztukę tańca”.
Rodzina Bielców opanowała sztukę walki w sposób bez mała doskonały. Wystarczy doszukać się odpowiednich stron w Internecie, aby się o tym przekonać. Pani Łucja jest jak napastnik w dobrym zespole piłkarskim, pan Alfred był niezawodnym obrońcą i pomocnikiem na każdy czas. Czy tylko był?
Można powiedzieć, że nasi bliscy, którzy pozostawili w nas i wokół nas głęboki ślad, są nadal, tyle tylko, że na inny sposób. Pozostają w wiernej i wdzięcznej pamięć, która nadal buduje, pozostają ich dzieła, które – z myślą o przyszłości - moralnie zobowiązują. „Non omnis moriar” (Nie wszystek umrę) napisał w Pieśni III dzieła „Wybudowałem pomnik” Horacy. Jaki pomnik pozostawił po sobie Alfred Bielec?
Był pogodny, życzliwy, skłonny do rozmów, uśmiechnięty – takim go zapamiętałem. Wiem, że uczył się i pracował w kilku miejscach, aby z czasem w mieleckim Domu Rzemiosła założyć własny zakład „Złotnictwo – Grawerstwo - Metaloplastyka”. Na zlecenie instytucji świeckich i kościelnych wykonał wiele podziwianych do dziś dużych prac metaloplastycznych. Z jego rąk wyszły upominki wręczone Janowi Pawłowi II w dniu 16 czerwca 1999 r. w Starym Sączu. Dla Muzeum w Łańcucie wykonał modele tamtejszych powozów. Sam konstruował narzędzia służące mu do pracy. Dbał o to, aby oprawę ozdób dostosować do naturalnego kształtu kamienia. Wykształcił wielu uczniów. Był społecznikiem. W 1985 r. otrzymał tytuł „Mistrz Rzemiosła Artystycznego”. W wydanym w Warszawie w 1995 r. albumie „Mistrzowie rękodzieła. Pół wieku cechowego rzemiosła artystycznego 1945-1995” jest jego biogram.
Wróćmy do sztuki walki. Przez cztery lata pani Łucja z mężem walczyli o życie syna. Pomogli dobrzy ludzie z zagranicy zebrać niemałe pieniądze na operację we Francji. Wpierw pomogła francuska centrala rzemiosła. Warto zauważyć, że międzynarodowa solidarność zawodowa
i artystyczna pięknie się uzewnętrzniła. Później pomogli księża z Paryża i ich parafianie. Operacja się udała, Mariusz ukończył Akademię Sztuk Pięknych i ożenił się. Jerzy Sadecki podaje, że w sierpniu 1990 r. pani Łucja powróciła z Francji, a już 15 października Fundacja SOS Życie była zarejestrowana. Statut i nazwa fundacji zostały opracowane na wzór francuskiego stowarzyszenia.
Zaczęło się od zbierania pieniędzy na przeszczepy szpiku, zakup lekarstw i sprzętu dla chorych na raka. Z czasem doszła profilaktyka, zorganizowanie zespołu pielęgniarek i lekarzy do badań mammograficznych i cytologii. Od 2003 r. był już wypożyczony cytomammobus, który jeździł po wsiach Podkarpacia oferując kobietom bezpłatne badania. Od 2007 roku jest już – za pieniądze z Unii Europejskiej - własny pojazd, a w nim gabinety, poczekalnia i nowoczesny sprzęt. „Wszystko – podkreśla pani Łucja – według projektu mego męża. Osobiście nadzorował, aby było tak, jak zaplanował. Pomagał także syn.”
W dniach 10-11 września 2010 r. odbyła się międzynarodowa konferencja w Rzeszowie pod hasłem „Zdrowie publiczne w rękach obywateli”. Było też widowisko plenerowe „Drzewo”, według tekstu Wiesława Myśliwskiego, wystawione przez Fundację Kresy 2000. W ten sposób Fundacja SOS Życie obchodziła swoje 20-lecie.
Przy okazji tego jubileuszu byłem w Mielcu. Była okazja, aby zobaczyć słynny cytomammobus. Pan Alfred opowiadał mi o swym życiu i pracy, o dokonaniach, ale także o przeszłości i przyszłości Mielca. Pozostaję do dziś pod wrażeniem tej serdecznej rozmowy.
W lipcu tego roku dotarła do nas wiadomość, że Fundacja SOS Życie, po blisko sześciu latach walki, wygrała proces z Narodowym Funduszem Zdrowia. Sąd zobowiązał NFZ do zwrotu Fundacji ponad 470 tyś. zł. Fundacja, kierując się dobrem pacjentów, w roku 2004 nie przerwała badań nie mając jeszcze obiecanej umowy, którą nieco później podpisała. NFZ pieniądze wypłacił, ale organa kontrolne to zakwestionowały. Fundacja musiała zaciągną kredyt w banku. Sąd jednak przyznał rację Fundacji.
W tych wszystkich zmaganiach z bezduszną biurokracją, której na imię Narodowy Fundusz Zdrowia, wsparciem dla pani Łucji był nie tylko jej mąż, dzieci i współpracownicy, ale także – jak zawsze - inni ludzie dobrej woli i pacjenci. Myślę, że jest to dobry przykład tego, jak łatwo jest instytucjom niszczyć więzi międzyludzkiej solidarności i z jakim trudem trzeba je budować.
Fundacja SOS Życie jest laureatem wieku nagród i innych dowodów uznania. Mnie z jej twórcami związał Konkurs Pro Publico Bono. Fundacja była laureatem Konkursu w 2003 r., ale także laureatem Nagrody Dwudziestolecia Odrodzenia Niepodległej Polski w 2009 roku.
W dniu 22 października br. odbyła się w Rzeszowie debata pod hasłem: „Dobro wspólne –lepsza jakość życia”. Przygotowała ją pani Łucja Bielec. Debata odbyła się pod patronatem
i w obecności marszałka województwa podkarpackiego Władysława Ortyla. Pana Alfreda wśród nas już nie było. Zebrani minutą ciszy uczcili pamięć Zmarłego.
Pan Alfred zmarł nagle przy pracach domowych w dniu 8 października 2013 r. Uroczystości pogrzebowe odbyły się 11 października w bazylice św. Mateusza i na cmentarzu parafialnym
w Chorzelowie. Waldemar Rataj, niestrudzony organizator prac Fundacji Konkurs Pro Publico Bono, po powrocie z pogrzebu do Krakowa powiedział krótko: „Był jednym z nas”.
Po spotkaniu w Krakowie promującym książkę Jerzego Sadeckiego pani Łucja powiedziała: „Po śmierci męża będę jeszcze więcej pracować”. Dzisiaj, kiedy męża i ojca już nie ma, dzieci jej nie odstępują. Kochane i kochające dzieci potrafią pięknie absorbować.
Pan Alfred już nie zasiądzie z rodziną przy stole wigilijnym w świąteczny czas. Ale miłość, którą się dzielił będzie owocować.
Leopold Zgoda
12.10.2015, 10:42 | Drukuj | Do góry | |